najgorsza bywa zawsze po pogrzebie cisza
twarze białe jak płótna domu pustka głucha
drzwi nie skrzypną kochanych kroków nie usłyszysz
w samotność zaplątany wspomnień pieśni słuchasz
poszli ostatni goście zostało milczenie
na przekór rozżaleniu życie dalej płynie
słońce zaszło rdzą ryjąc w grobowym kamieniu
jak wyschłą krwią miłości wszechpotężne imię
i sam zostajesz w nocy wiara sercu kłamie
jakże bezradność myśli w modlitwę poskładać
i czemu zimne gwiazdy od wczoraj te same
wielkim światłem na niebie rozjaśnia się szabat
jaśniej bieleje serca całun pogrzebowy
każdą ranę spamiętasz każdąś w siebie przyjął
zaraz dzień
siódmy? pierwszy?
Bóg czyni rzecz nową
o męża się zatroszczy niewiasta
twa miłość
po ranach Go rozpoznasz świtem dnia ósmego
imieniem cię zawoła w wiekuiste chwały
w płótno serca Go wtulisz męką wybielone
krwawe ślady porównasz
będą pasowały
nie ma innego Boga prócz Ciebie
Króla ni Pana
otul mnie miękko pogodnym niebem
wspomóż bom sama
brzydzi mnie splendor pogan i chwała
wstrętna ich miłość
bogactwo dworu królewski pałac
znienawidziłam
stroje kosztowne władzy oznaki
śmiecie błyskotki
wszystkie odrzucam wzgardą jednaką
Tyś sam mi słodki
cóż mi królewskie stoły i goście
czymże mi wino
Ty tylko jesteś moją radością
pieśnią jedyną
więc opuszczoną wybaw już teraz
od zniechęcenia
ale cierpienia mi nie zabieraj
życia nie zmieniaj
będę tu czekać aż tajemniczym
swoim spojrzeniem
wejrzysz na nędzę Twej służebnicy
na uniżenie
a gdybyś zechciał kiedyś mnie szukać
choć nie wiem czemu
ciągle tu jestem wierna jak suka
Tobie jednemu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adancia dnia Wto 23:15, 08 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
mrocznieje
krzykiem wiary szukasz poprzez ciemność
co było nie istnieje wszystko się skończyło
świt w zmierzchu się rozpłynął wykrwawia się miłość
nie ma żadnych powodów byś pozostał wierny
prześmiewczo wrzeszczą kaci prefację
już pora
zaraz fałszywie Sanctus podejmą szydercy
kruszy się chleb podpłonny najbielszego serca
wsiąka krew w rozpostarty wszechświata korporał
w rozdarciu odrzucenia zbawienie się staje
zgubiła się odległość w bliskości bezmiernej
tak dobry
że umierasz znów za mnie i we mnie
tak wierny że bez sensu we mnie zmartwychwstajesz
przecież sam dałbyś się związać Abrahamie
sama dałabyś się związać
Miriam żeby
nie uchylił się nie bronił nie uciekł
żeby nieskaleczony
czysty
na co ci tysiąc gwiazd
na co stokroć więcej
domów pól dzieci
idź sprzedaj rozdaj
a potem chodź
z Libanu
jedno Jagnię
jedyne
winnice kwitną pachną
wody nie ugaszą nie zatopią łzy
nie wiem sztandar nade mną czy sznur w moich rękach
czy nóż
powiedzcie Mu
jeśli Go zobaczycie
powiedzcie Mu
niech jak pieczęć
mocno
mocniej
18.06.17
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adancia dnia Pią 20:11, 21 Lip 2017, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 4 z 4Idź do strony Poprzedni1, 2, 3, 4