Vitam curare


Forum Vitam curare Strona Główna -> Słowo -> na co dzień Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pon 8:49, 01 Lut 2010
Hyalma
Ukiszony
 
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moskwa
Płeć: Kobieta





2 Sm 15, 13-14. 30; 16, 5-13a; Ps 3, 2-7; Łk 7, 61; Mk 5, 1-20

Powiedział "W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać" (Jn 16, 23) - jednak dopóki nie nadszedł "owy" dzień, chciałabym zapytac jak to było z tym opętanym. Czemu nie zezwolił mu zostac, skoro prosił? I - skoro wszystkie te ewangeliczne historyjki dotychczas odbijają się w naszym życiu - jak teraz może wyglądac podobna sytuacja? Nie można przecież powiedziec że ten opętany, skoro poszedł spełniac Jego wolę, "nie był z Nim" - bo każdy który spełnia Jego wolę zostaje przy Nim. No, ale jednak ten opętany chciał czegoś... bardziej konkretnego? Przekładając to do ewentualnych współczesnych okoliczności - człowiek chce trwac w kontemplacji, a Pan go odsyła do czynności, która pozornie nie będzie miała z upragnioną kontemplacją nic wspólnego? Albo zrezygnowac z bycia kimś w Kościele by pójśc i głosic gdzieś tam na bocznych drogach? Albo tutaj w ogóle o coś innego chodzi? W każdym razie On wie jak lepiej, ale nie chciałabym okazac się na miejscu tego opętanego.

Nieco z innej beczki. Ciekawe jest to zestawienie postaci z Czytań:

Szymei/opętany
król Dawid/Jezus

Dawid znosił przekleństwa Szymeja i ocalił mu życie; Pan znosił te krzyki ducha złego i ocalił duszę opętanego: takie dwa chyba przykłady - miłosierdzie po ludzku i miłosierdzie po bosku. Pierwsze to przyjmowac upokorzenia i ocalic upokorzyciela wykupując tym własne grzechy ("Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo"), drugie - to jest to samo, lecz wykupując jego grzechy... i całego świata.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 17:27, 01 Lut 2010
Adancia
Administrator
 
Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dokąd.
Płeć: Kobieta





Hihi, zawsze żałowałam, że On to powiedział (o tym niepytaniu). Tak bym sobie popytała...

Ten "opętany" miał i tak komfort, bo dokładnie znał Jego wolę. My tylko zgadujemy. Teraz nie ma, że "Pan powołuje" czy "Pan odsyła" - najwyżej "wydaje nam się, że...".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:19, 11 Lut 2010
Adancia
Administrator
 
Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dokąd.
Płeć: Kobieta





Dzisiaj 1 Krl 11, 4-13

Tak mi wpadło do głowy, że przecież ten Salomon to zwyczajnie tolerancyjny był... Evil or Very Mad Tolerancja religijna, nic więcej. Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 21:58, 19 Lut 2010
Adancia
Administrator
 
Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dokąd.
Płeć: Kobieta





Iz 58,1-9; Ps 51,3-6.18-19; Am 5,14; Mt 9,14-15

Myślę o tym poście... wydaje mi się, że ciągle wiele ważnych aspektów mi ucieka.
No bo tak:
1. Post jest dobrą rzeczą Smile
2. Post nie powinien się ograniczać do hm przejawów zewnętrznych (i/lub somatycznych), chociaż
3. Post powinien mieć także wymiar zewnętrzny/somatyczny
4. Post powinien łączyć się z jałmużną i modlitwą (generalnie, z dobrem dla mnie i dla innych)
5. Wcale nie muszę uwidaczniać postu na zewnątrz Smile
6. Post pomaga w walce ze złem (każdym)
7. Post (dobry post) zwiększa skuteczność modlitwy
...

(hihi, nie macie pojęcia, ile razy poprawiałam cyferki, żeby wyszło po kolei Razz )

...

8. JEDYNĄ ISTOTNĄ MOTYWACJĄ PODEJMOWANIA POSTU JEST MIŁOŚĆ. Bez niej post - jak wszystko inne - zwyczajnie nie ma sensu i zda się psu na buty.

Prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 3:31, 20 Lut 2010
Paweł
Małosolny
 
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna





Adancia napisał:
3. Post powinien mieć także wymiar zewnętrzny/somatyczny

Nie żebym się czepiał, ale...
Post jest zdefiniowany w wymiarze somatycznym.

A co do miłości, to możesz zacząć z mniejszą miłością, a po drodze dostać jej więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 10:49, 20 Lut 2010
Hyalma
Ukiszony
 
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moskwa
Płeć: Kobieta





A ja dziś pomyślałam że post oprócz innych dóbr zawiera w sobie to dobro że jest na co czekac (w wypadku Wielkiego Postu to Wielkanoc) - no, nie tylko w wymiarze czasoprzestrzeniowym, ale również w duchowym. I to oczekiwanie nie jest wyniszczającym jak większośc oczekiwań tego świata, lecz wzmacniającym...

A według dzisiejszej Ewangelii (Lk 5, 27-32) im bardziej jestem chora tym szybciej On do mnie przyjdzie - o ile sama będę tego chciała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 12:10, 20 Lut 2010
Adancia
Administrator
 
Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dokąd.
Płeć: Kobieta





Paweł napisał:

Post jest zdefiniowany w wymiarze somatycznym.


Ano. Mam wrażenie nieodparte, że odrzucamy jakoś to, co kiedyś było oczywiste i proste, bo "chcemy szukać głębi". Której jakoś nie znajdujemy - i koniec końców ani głębi, ani wymiaru podstawowego.

Odeszliśmy od ascezy w Kościele (tak, brakuje mi tego), oj, bardzo odeszliśmy. Niby na rzecz Relacji - tylko że i tą Relację jakoś tak trudno mi zauważyć. I koniec końców nie zostało nam nic, chociaż dużo krzyczymy. Evil or Very Mad

Cytat:
A co do miłości, to możesz zacząć z mniejszą miłością, a po drodze dostać jej więcej.
A to wymaga strasznego zaufania.

Hyalma napisał:
A ja dziś pomyślałam że post oprócz innych dóbr zawiera w sobie to dobro że jest na co czekac (w wypadku Wielkiego Postu to Wielkanoc) - no, nie tylko w wymiarze czasoprzestrzeniowym, ale również w duchowym. I to oczekiwanie nie jest wyniszczającym jak większośc oczekiwań tego świata, lecz wzmacniającym...


Hihi. Powstaje "fanfik o Mojżeszu" oczekującym nad brzegiem Morza Czerwonego na Nie Wiadomo Co - dziś w nocy mi się, zdaje się, wymodlił - ale spisanie go to bardzo wymagające zadanie. Jak już "się" napisze, to "się" pokaże. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 8:26, 21 Lut 2010
Paweł
Małosolny
 
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna





[quote="Adancia"]
Paweł napisał:
Mam wrażenie nieodparte, że odrzucamy jakoś to, co kiedyś było oczywiste i proste, bo "chcemy szukać głębi". Której jakoś nie znajdujemy - i koniec końców ani głębi, ani wymiaru podstawowego.

Odeszliśmy od ascezy w Kościele (tak, brakuje mi tego), oj, bardzo odeszliśmy. Niby na rzecz Relacji - tylko że i tą Relację jakoś tak trudno mi zauważyć. I koniec końców nie zostało nam nic, chociaż dużo krzyczymy.

Chyba Cię jednak muszę namówić na przeczytanie Iota Unum.
Ogólnie powiem, że autor się z Tobą zgadza :-)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 6:53, 27 Lut 2010
Hyalma
Ukiszony
 
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moskwa
Płeć: Kobieta





Pwt 26, 16-19, Ps 119, 1-2. 4-5. 7-8, 2 Kor 6, 2b, Mt 5, 43-48

...ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi

Słońce dla wszystkich świeci tak samo, i On też daje dobro wszystkim tak samo - nie jest tak że jednemu daje więcej, a innemu mniej - chociaż często się wydaje że "temu świeci więcej niż mnie", i to podobno nazywa się zazdrością.

Ale ktoś przyjmuje słońce ze wdzięcznością, ktoś go nie zauważa, ktoś im nawet brzydzi - i myślę że przeciętny człowiek ma w sobie mieszankę wszystkich tych trzech stanów razem: bywa że bierze górę jeden, potem drugi - przynajmniej ja tak mam: czasem dziękuję, czasem nie zwracam uwagi, czasem szemram...

A On wymaga byśmy Go naśladowali - i to znaczy że jak będziemy świecic, to ktoś będzie nam dziękował, ktoś przejdzie obok, a ktoś pogardzi, i podobno to nie powinno miec wpływ na jakośc światła.

Inna sprawa, co znaczy "świecic" - słońce świeci bo taka jest jego natura, nie może tego nie robic. "Bóg nie może wyprzec się siebie". Człowiek sam z siebie raczej nie świeci - i chyba wszystko co może, to zostac "przejrzystym" by nie przeszkadzac słońcu przez niego świecic... Ta przejrzystosc opiera się na otwarciu człowieka do słońca - a to nie jest możliwe bez wdzięczności za to co daje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 8:21, 16 Mar 2010
Hyalma
Ukiszony
 
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moskwa
Płeć: Kobieta





Ez 47, 1-9. 12; Ps 46, 2-3. 5-6. 8-9; por. J 4, 42. 15; J 5, 1-3a. 5-16

O tym uzdrowionym który zaczął wszystkim opowiadac Kto go uzdrowił. Nie chce mi się myślec że on to zrobił od złego serca - może miał taką radośc że nie mógł się powstrzymac? Ale to przywiodło do złych skutków: "I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat" (a w rosyjskim przekładzie wprost mówi się: "prześladowali i chcieli Go zabic"). To co wychodzi - człowiek który nie umie powstrzymac języka (a skąd on wiedział że ma go powstzymac - przecież nie było mu powiedzione "nie opowiadaj") zostaje takim złym narzędziem losu? Chociaż gdyby on był mądry, może zrozumiałby że nie wypada opowiadac?

A Jezus na pewno wiedział z góry że ten zacznie opowiadac - jednak mimo to do niego podchodzi z tym uprzedzeniem, narażając Siebie na prześladowania...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:47, 16 Mar 2010
Adancia
Administrator
 
Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dokąd.
Płeć: Kobieta





Mi się wydaje, że On wiele rzeczy robił całkowicie świadomie...

A mi cały dzisiejszy czytaniowy dzień kręci się wokół Wody: tej wypływającej spod prawej ściany świątyni (analogia z raną Serca Jezusa? Podobno jak taki Rzymian sieknął, to od prawej strony i prawie na wylot Razz ), potem tej w Sadzawce Owczej, która to woda zresztą okazała się niepotrzebna, skoro pojawił się On - co by tylko potwierdzało, Kto tu naprawdę jest Wodą. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 7:13, 20 Mar 2010
Hyalma
Ukiszony
 
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moskwa
Płeć: Kobieta





Jr 11, 18-20; Ps 7, 2-3. 9-12; J 3, 16; J 7, 40-53

Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki.

Bo On straszny jest - nawet ci którzy nie wierzyli, czuli że jest w nim jakaś straszna moc. Ot taki "oswojony baranek" o którym wspomina Jeremiasz. Jak to w Nim się mieści: łagodnośc i zdolnośc budzic grozę?

...że żaden prorok nie powstaje z Galilei.

Może też powinnam Go szukac nie w tych okolicznościach mojego życia w których Bóg wydaje mi się najbardziej obecnym, lecz w takich których zaniedbuję, nie zwracam uwagi, może nawet gardzę?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hyalma dnia Sob 7:13, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 6:51, 06 Kwi 2010
Hyalma
Ukiszony
 
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Moskwa
Płeć: Kobieta





Dz 2, 36-41; Ps 33, 4-5. 18-20. 22; Ps 118, 24; J 20, 11-18

Iam noli me tenere, nondum enim ascendi ad Patrem

- tak podaje Nova Vulgata zamiast "noli me tangere" (jak w Wulgacie Hieronima i w Clementinie) - a ja przyzwyczaiłam się do "tangere", bo to słynny cytat (istnieją malowidła o takiej nazwie), i w rosyjskim przekładzie też mówi się "nie dotykaj mnie".
Lecz Nova Vulgata i Tysiąclatka mają w tym miejsce "nie zatrzymuj Mnie". Podobno współcześni badaczy ustalili że właśnie to było powiedziane?

"Nie zatrzymuj"... a czyżby Go można zatrzymac jeśli nie chce byc zatrzymanym? Po co jej to powiedział?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hyalma dnia Wto 6:53, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:27, 06 Kwi 2010
Adancia
Administrator
 
Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dokąd.
Płeć: Kobieta





Smile Chyba najulubieńszy z moich fragmentów Ewangelii.

"Nie dotykaj", jakkolwiek utrwalone tradycją, byłoby o tyle nielogiczne, że we wczorajszych tekstach baby objęły Go za nogi i jakoś nie miał nic przeciwko. Razz

Wersja z "nie zatrzymuj" brzmi okrutnie Smile - jak do Piotra na górze Tabor! - trochę jak "nie mam czasu, muszę iść dalej". Ale właśnie w tym "zabieganym" kontekście takie piękne jest, że znalazł chwilę na spotkanie tylko z nią - żeby ją (i tylko ją!) pocieszyć, żeby zawołać ją po imieniu. "Jeszcze nie wstąpiłem do Ojca", a do ciebie już przybiegłem - widzisz, jaka jesteś dla mnie ważna? Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adancia dnia Wto 12:28, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 21:06, 24 Kwi 2010
Adancia
Administrator
 
Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dokąd.
Płeć: Kobieta





Początek 3 rozdziału 1 listu św. Jana. Tekst nie tyle liturgicznie aktualny, co aktualnie mi zadany. Smile


1 Videte qualem caritatem dedit nobis Pater, ut filii Dei nomine mur, et sumus! Propter hoc mundus non cognoscit nos, quia non cognovit eum.
2 Carissimi, nunc filii Dei sumus, et nondum manifestatum est quid erimus; scimus quoniam, cum ipse apparuerit, similes ei erimus, quoniam videbimus eum, sicuti est.
3 Et omnis, qui habet spem hanc in eo, purificat se, sicut ille purus est.
4 Omnis, qui facit peccatum, et iniquitatem facit, quia peccatum est iniquitas.
5 Et scitis quoniam ille apparuit, ut peccata tolleret, et peccatum in eo non est.
6 Omnis, qui in eo manet, non peccat; omnis, qui peccat, non vidit eum nec novit eum.
7 Filioli, nemo vos seducat. Qui facit iustitiam, iustus est, sicut ille iustus est;
8 qui facit peccatum, ex Diabolo est, quoniam a principio Diabolus peccat. Propter hoc apparuit Filius Dei, ut dissolvat opera Diaboli.
9 Omnis, qui natus est ex Deo, peccatum non facit, quoniam semen ipsius in eo manet; et non potest peccare, quoniam ex Deo natus est.
10 In hoc manifesti sunt filii Dei et filii Diaboli: omnis, qui non facit iustitiam, non est ex Deo, et qui non diligit fratrem suum.
11 Quoniam haec est annuntiatio, quam audistis ab initio, ut diligamus alterutrum.

1. Zachwyt. Że TAKI Jest.
2. Niesamowite hm doświadczenie czegoś, co biologicznie byłoby nawet czymś więcej niż "zgodnością tkankową" w przeszczepie Smile - że TAKI ON i taka ja , że płynie przeze mnie Jego krew...
3. I teraz paradoks. Którego nie umiem rozwiązać. O tej "niemożności grzeszenia" człowieka w Bogu, oczywiście.
Z jednej strony mam to konkretne, namacalne doświadczenie: z Bogiem nie chce się grzechu. Z drugiej mam niestety doświadczenie grzechu mimo trwania w Bogu. I co?
Coś mi się w każdym razie nie zgadza. Sad
4. A jeśli mi się coś zgadza, to tylko tyle, że wszelkie dobro we mnie z Niego jest.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
na co dzień
Forum Vitam curare Strona Główna -> Słowo
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 3 z 6  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin